aż wstyd, że dotąd livka się nie pokazała, ale czekała zbyt długo na ciuszki, które i tak jeszcze nie tym razem pokaże w całej okazałości - choć już nieco można było podejrzeć na lalkowym spotkaniu - włącznie z jej szydełkową "fryzurką"
jest na cudzym ciałku i choć dość ograniczonym ruchowo - ale i tak mimo to ma dla mnie aż dwa atuty - sylwetka znana z innych mych niuń, więc i z ciuszkami można poszaleć, czyli niekoniecznie robić tylko konkretnie pod nią - a ponadto zachwyciła mnie jej "bielizna" dwuczęściowa, stąd patologiczne wręcz zbliżenia na jej bikini, sorrry, ale wciąż jestem pod wrażeniem...
kiedy przyjechała do mnie - pomyślałam - to cała Maja Sablewska - a że mam już i Maję w swym lalkozbiorze - musiałam trochę pogłówkować - wystarczyło jednak tylko zerknąć w te cudne oczyska i już wiedziałam - Nicole, tylko ona - niczym słynna australijka z płomienną burzą loków - nawet nie trzeba zbytnio swej wyobraźni wystawiać na próbę - oto moja wspaniała livkowa Nicole <3
Oh gratuluję pannicy !! Te lale mają fantastyczne oczy i to wszystkie :) Zielone są magiczne, widzę je po raz pierwszy i jako że ja też jestem zielonooka, to je wprost uwielbiam :) Pomysłowa czapko-fryzurka :) Idealna "poczekalnia" na perukę !
OdpowiedzUsuńja też jestem nią zachwycona - kocham zieloności w wielu wymiarach,
Usuńwięc pomimo tej niezbyt porywającej żółci na główce - natychmiast ją
zaprosiłam pod swój dach - a peruczkę nawet miała w zestawie, ale że
nie rudą, więc jest na razie tak jak widać...
( to nie jedyna namiastka fryzury dla Nicole, włóczki miałam dużo, a
pomysłów jeszcze więcej, a pięknotka jakoś nie protestowała )