lalkary potrafią się wszędzie odnaleźć -
ja z Kidą i Zurineczką wylądowałyśmy
w kwiaciarni o wdzięcznej nazwie "Secesja"
wśród licznych kwiatów - siedziała Ona pięknotka, jakich mało
hej, Laluniu, czyżbyś czuła się osamotniona?
hola, hola, zakryjże pierwej nagi tors, młodzieńcze!
przepraszamy, czy to Indywiduum się Panience naprzykrza?
gdzie trzech się bije tam czwarty próbuje coś wskórać...
ha, zbyt młodam, by się wiązać czy co gorsza -
durzyć w pierwszym lepszym Mięśniaku -
zatem pozostają mi póki co - lektury...
podczas, gdy cudnej urody pullipanna oddawała się
płochym marzeniom - w innych częściach kwiaciarni
równie ciekawe incydenta miały swój czas i miejsce...
niczym w słynnym teledysku Bjork - dziewczynę
goni po lesie nie wiedzieć czemu namolny Miś...
jak widać - nie tylko z panienką
od Lego próbował się zaprzyjaźnić...
tęczowe słodkości okazało się rezolutnym dziewczęciem
i w mig rozprawiło się z samotnym niedźwiedziem,
szukając towarzystwa wśród dostojnej rodziny Słoni...
ja zaś oszołomiona wieloma piętrami lalkowych dóbr
Zurineczki - raptem kilka panienek wytargałam przed
aparat, coby w domku na dłużej oczy nimi nacieszyć...
jak chociażby mamuśką Meridy - to zauroczenie od
przysłowiowego pierwszego ujrzenia - owszem, dotąd
widziana po wielokroć - dopiero na żywo kujnęła
w sam środek serducha - grzecznie ustawiam się
w kolejce do takiej właśnie kobitki, a co!
oj, mnóstwo panienek pchało się przed oczy -
niektóre były nawet gotowe skakać z wieży,
byleby tylko zwrócić na się uwagę...
testosteronu 100 a nawet 300 % a nie wiedzieć czemu
jakoś tylko babeczki pokazałam - a wiem, czemu -
Zurneczka i Kida wzięły Ich w obroty - zatem niechaj
One u siebie Wam przybliżą więcej męskiej urody...