piątek, 27 lutego 2015

Cher po polsku


jak fajnie mieć masę fotek swych ulubionych ślicznotek 
i nawet gdy oneż na wakacyjnym bądź regeneracyjnym 
wypadzie są - i serce i oczy pocieszyć malutką sesyjką :)


 

 

  

 
  
 

 

 

 

  

 

taaa, niech się jeszcze poleni w Dziwaczkowie, 
nim kiedyś tam wróci do Szydełkowa - należy się Jej - 
jak widać - ciężko pracowała na pozycję modelki :))) 






sobota, 14 lutego 2015

psiapsiółeczki


nim moja czekoladowa ślicznotka doczeka się wreszcie kreacji 
godnych Jej oszałamiającej urody - pokaże się Wam ze swą najką, 
z którą kiedyś mieszkała u Kidy...



Miss Hondurasu w ciuszkach ode mnie - 
a już MOJA pięknotka o mocno pokręconej fryzurze - 
w koronkowej sukienusi od Zbieraczki :)))


    

  
   
  oczywiście fotki robione podczas wspólnego pobytu u mnie 
     Miss Hondurasu już wróciła do Kidy - czy zauważyliście
       uderzającą jedność tych pysiałków - gdyby nie fryzury, 
      makijaż ubranka - śmiało uznałabym je za bliźniaczki... 


 

            czarno-białe fotki mają za zadanie owo podobieństwo
            wydobyć, podkreślić i utrwalić - do Was należy ocena, 
             na ile ten barwny inaczej eksperyment się powiódł...




 

         moja córka twierdzi, że One owszem są podobne, ale 
          nie identyczne - wg zaś mej obserwacji a słów Kidy - 
         mają ten sam mold Ashy - jednak inne malunki oczu 
         oraz barwy ust, inne włosy jakże sprytnie je rozróżniły ♥  



 

rzeczywiście - zdają się być z odrębnych krajów...



poniedziałek, 9 lutego 2015

Miss Hondurasu w Szydełeczkowie


jakiś czas temu po spotkaniu lalkowym z Kidą i Zbieraczką - zostały u mnie 
dwie czekoladowe pięknotki, które określiłam jako Miss Afryki oraz Miss Indii 
 - a że wśród tonnerzyc zamieszkała zjawiskowa karmelowa India - 
zatem ta panienka na krótki czas niech reprezentuje Honduras ;)

kto zaglądał do Kidy - mógł obejrzeć uroczą otuloną śniegiem sesję - 
u mnie dość tropikalnie ale i uniwersalnie - wręcz współcześnie...
sama nie przepadam za spodniami - ale że Kida je lubi - więc i Jej 
ślicznotka dostała ciuszki nie tylko dla słodkich dziewczątek...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 


...a kim była Jej towarzyszka, która została na zawsze u mnie ? 
no cóż, na odpowiedź przyjdzie jeszcze poczekać...



sobota, 7 lutego 2015

Korą byłam, ale się obudziłam...


znużona zbyt długim oczekiwaniem na werdykt, który wszak Jej 
nie dotyczył - usiadła w mięciuchnym fotelu, zamyśliła się nad 
wyższością bosej stopy i luźnej podomki - przymknęła powieki...

obudziło Ją łaskotanie w nos i cichutkie poszczekiwanie z oddali...

 

 

 

 

"to Kora!!!" - usłyszała i ujrzała tłum paparazzich biegnących ku Niej...

 

ledwie pomyślała o czarnych okularach - poczuła je na nosie 

 

"a gdzie Twój kudłaty pupilek?" - zapytał najbliżej stojący z gigantyczną 
aparaturą w dłoniach - "ooo, biegnie - choć psinko do swej paniusi!" 
ktoś inny przyzywał starą pudliczkę, która zdawała się być lekko zagubiona 

 

Mańka poczuła nagle dreszcz - zrobiło Jej się dziwnie zimno 
i w tejże sekundzie spostrzegła na sobie jakże dziką kurtkę

   

  

psinka jednak nie wykazała zainteresowania rzekomą gwiazdą - 
obwąchała włochatą spódnicę i bez entuzjazmu obserwowała 
rojący się tłumek - "zaraz, zaraz, przecież to nie jest Kora!" 
"tak, pies prawdę Ci powie!" "oszustka!" "to tylko Jej sobowtór!"

  

 

 

ani się obejrzała - gromada wietrzących sensację rozpierzchła się, 
a wraz z nimi ochoczo potruchtał biały pudelek z różową kokardą 

 

 

"taaa, teraz chcę już tylko odnaleźć salę konferencyjną" - 
pomyślała zdezorientowana Mańka i gdy się odwróciła - 
ujrzała okazałe złote drzwi z napisem "dla VIP-ów" - 
zdecydowanych ruchem nacisnęła perłową klamkę - 
akurat ogłaszano wyniki - szybko zajęła swoje miejsce...

 


PS : focę tak moją ślicznotkę - bo już dziś mknie do Dziwaczkowa ...