Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Esmeralda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Esmeralda. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 sierpnia 2015

kilka lalek w jednej torbie


ile może się zmieścić lalek do jednej torby? 

w zależności od rozmiaru lalek oraz torby a przede 
wszystkim jej wytrzymałości - nawet kilkadziesiąt!

ja zatrzymałam się przy dwudziestce ;D


 

... gwoli ścisłości - nie mogłam brać tłumu panienek - 
boż to krótkie spotkanko miało charakter wymiany 
dóbr  wszelakich z opowieściami na czele -
stąd byłyśmy tylko ja, Kida i Zbieraczka :) 


 


 

poza tymi panienkami - szykowały się też i Inne, choć nie załapały się 
na klasowe zdjęcie : Ćma, Bratz Nippon ze skośnookimi maleństwami, 
3 tonerzyce oraz - specjalnie dla Kidy - Don Pedro, ceniony Artysta 
znany z tego, że jest znany ;DDD


  


fioletowowłosa Hannah z odwróżkowioną Pati - 
przebraną za - wróżkę (ciuszki ma od Rudej)


 

urocza Petra, którą mam od Besu (dzięki, dzięki, dzięki!) 
 zapatrzona w dojrzalszą wersję melancholijnej Ani Shirley ♥ 



 


przyjaźń chińsko - japońska! 
( to zajawka kolejnego postu )


 


nie mogło też zabraknąć selfi z mangowymi wróżkami - 
moja słodziutka Licca na ciałku Olsenówny świetnie 
wywiązała się z roli opiekunki skrzydlatych w dość 
chłodnym miejscu, jakim się okazał McDonald 

AGATKO - baaardzo Ci dziękuję za klonika Liccy :))) 



 


ponoć Królowa jest tylko jedna - 
nie mogę się z tym zgodzić :)))



 


Ruda eks-wróżka w cudnej sukni od zdolnej a cierpliwej 
Ani Wróblewskiej - i choć większość kreacji wylądowała 
już w Dziwaczkowie - Ruda musiała pokazać się w  
sukni spod paluszków Ani - dziękujemy, Aniu!



 

z maleńką orientalną bratzką każdy chciał mieć fotkę, 
a ja znowuż chciałam mieć na swym blogu choć raz takiego 
fajnego charakternego a przystojnego chłoptysia, którego 
sobie nazwałam Tarzan i już nic tego nie zmieni :))) 


 


cudna scenka sprawdzała ciężar blondasa :) 


  


ale gdy zaczął zbytnio marudzić - zamieniła Go 
na cichą, uległą i jakże pakowną główkę swego  
sobowtóra, którą to Kida mi przywiozła do 
owłosienia - ha! kolor przędzy już wybrany... ♥ 


 


 


prawie na koniec - zwieńczenie mego lalkowego marzenia - 
na własne brązowiutkie swe oczęta ujrzałam Momoko ♥ 




 seledynowej gumki recepturki nie było w tradycyjnym stroju, 
ale nałożyłam ją, by poskromić z pozoru ugrzecznione włoski 
Momoko - ucho ujmujące, profil przeuroczy (w ulubionym 
hobbickim stylu), patrzałki jakby bagiennej nimfy - cudo!


 


 


 


wróciłam z wyśnioną Pocahontas - od Kidy! 
dzięki, Kochana - akurat tej Lali baaardzo 
mi brakowało w mym lalkozbiorze! 


 

Poca jest taka fotogeniczna ♥