zmiany przychodzą jak fatum - nieuchronnie i nieodwołalnie -
pewne lalki dojrzewają, dorastają, inne - mogą zaznać jakże
beztroskich chwil nieletniej istotki, choć powołane zostały do
nieco poważniejszego bytu - bo w Szydełeczkowie popularna
jest hybrydyzacja - uszczęśliwiająca choćby na chwilkę :)
dzisiejsza sesja poświęcona jest PASKUDKOM i Ich zdolnościom
do metamorfozy - dedykowana wszystkim miłośnikom tych
niecodziennych laleczek jako i zbieraczom ślicznych inaczej :)


Marlence zaś ciałka użyczyła śliczniutka lawendowa Chelsea,
która będzie bohaterką innego postu - wraz z bardziej
dojrzałymi panienkami, również po hybrydyzacji :)
ruda Kasia, czarna Kalinka i blondi Irenka jeszcze trochę muszą
poczekać na ów proces - tak jasnych a satysfakcjonujących mnie
ciałek jeszcze nie udało mi się dorwać - choć już wiem, że w Ich
przypadku najlepsze chyba dawczynie to niejedna Chelsea :D
Basia ze swą dawczynią, panienką z Baśniowa :)))
Marlence zaś ciałka użyczyła śliczniutka lawendowa Chelsea,
która będzie bohaterką innego postu - wraz z bardziej
dojrzałymi panienkami, również po hybrydyzacji :)
ciałka po paskudkach świetnie się sprawdzają w roli lalek dla lalek ;P
i całe stadko w tymczasowym stanie ;P
kolejną razą ujawni się tajemnicza ślicznotka znana ze sklepu
oraz urocze ogoniaste stworzonko, które jest spełnieniem
mego dziecięcego marzenia o Monchichi :)))