niedziela, 10 sierpnia 2014

gargulce. gul, gul, gul...


Notki z tagiem ‘gargulec’


POTWÓR W (NA) KATEDRZE

17MAR
Rzygacz, plwacz lub gargulec – trudno sobie wyobrazić bardziej paskudną nazwę dla jednego z bardziej interesujących elementów architektonicznych. Paskudną, ale adekwatną – w końcu odnosi się ona do ozdobnego wylotu rynny, która odprowadza spływającą z dachu wodę daleko od ściany budynku. Podczas ulewy taki rzygacz rzeczywiście „rzyga” lub „plwa” wodą. A gargulec? Znaczy z grubsza to samo, bo po francusku gargouiller to pluskać, bulgotać.

Rzygacze katedry w Orleanie
Najbardziej niezwykłe są rzygacze gotyckich katedr – kamienne, w kształcie smoków, gryfów albo innych monstrów posklejanych z kawałków różnych zwierząt, a także lwów, psów, małp, ptaków, a nawet – ludzkich głów osadzonych na zwierzęcych korpusach. Wydaje się, że wyobraźnia średniowiecznych twórców nie miała granic… Można byłoby sobie zadać pytanie, co właściwie robią takie maszkary na ścianach katedr? Obok postaci świętych, aniołów, Matki Bożej i Jezusa – diabły  i potwory? Trzeba jednak pamiętać, że – po pierwsze – dla nieumiejących czytać wiernych dekoracje rzeźbiarskie i malarskie były jedyną dostępną „księgą” objaśniającą historię zbawienia, a także zasady rządzące światem. Po drugie zaś, katedra stanowiła swego rodzaju sumę wiedzy o świecie, obraz świata działającego według określonych reguł, w którym występują zarówno dobro, jak i zło.
Rzygacze pełniły więc podwójną funkcję: praktyczną i symboliczną. Funkcjonalnym „urządzeniom” nadawano formy zaczerpnięte zarówno z przedchrześcijańskich wierzeń i tradycji, z legend i mitów, jak też z bogatej symboliki biblijnej, na przykład z Księgi Apokalipsy. Umieszczone na zewnątrz świątyni, miały symbolizować strefę świecką, w której na człowieka czyhają pokusy wiodące do grzechu. Za progiem katedry rozpościerało się już królestwo Boga, do którego zło nie miało dostępu. Wewnątrz, w miejscu świętym, człowiek mógł się czuć bezpieczny pod Bożą opieką.

Orlean
Warto dorzucić, że zwierzęta oraz istoty mityczne, takie jak chimery czy gryfy, miały w średniowieczu swoje konkretne, symboliczne znaczenia, zwykle dość skomplikowane, a nierzadko nawet ze sobą sprzeczne. I tak na przykład lew bywa uznawany zarówno za uosobienie sił dobra, jak i zła, za symbol siły duchowej i jednocześnie – dzikich żądz. Jego siła, odwaga i czujność uczyniły też z niego uosobienie dobrego strażnika, stąd lwie wizerunki pojawiają się często na drzwiach i przy bramach – podobną rolę lwi rzygacz mógł pełnić także w przypadku kościoła.

Orlean
Z kolei pies, najlepszy przyjaciel człowieka, z jednej strony symbolizuje wierność, co dla nas dość oczywiste, ale z drugiej – nikczemność, a nawet pogaństwo lub herezję. Rzygacze często przyjmują też postać smoków lub innych zwierząt „wężopodobnych”. W biblijnej Księdze Apokalipsy „Smok, Wąż starodawny” uosabia Szatana, więc oba te  stworzenia – smok i wąż – uznawane są za obraz sił demonicznych, sprzeciwiających się Bogu. Jak wiadomo, wąż na kiepską opinię zapracował sobie już wcześniej, pamiętnym występem w Raju… Także i smoki, znane z dawnych mitów i podań, reprezentowały zwykle siły groźne dla człowieka.

Orlean
Na koniec warto dodać, że nie wszystkich zachwycała nieograniczona wyobraźnia średniowiecznych rzeźbiarzy, która znalazła ujście w fantastycznej rozmaitości kamiennych rzygaczy. Już w XII wieku późniejszy święty, Bernard z Clairvaux, krytykując nadmierny przepych widoczny w architekturze i wystroju świątyń, w swej Apologii do opata Wilhelmapisał: „W klasztorach, w obliczu braci czytających, jaki sens mają te śmieszne potworności, dziwne jakieś brzydkie piękno i piękna brzydota. Cóż robią tam nieczyste małpy, dzikie lwy i potworne centaury, pół-ludzie, pręgowane tygrysy?”. Cóż, najwidoczniej rzecz gustu…

4 komentarze:

  1. O rany, nie spodziewałam się takiego wpisu i przeczytałam go z ogromną przyjemnością :)
    Dla mnie katedry gotyckie to cudo, mogłabym się na nie patrzyć godzinami i zwiedzać na okrągło.
    Uwielbiam o nich czytać, Estraicher przykładowo, jak dla mnie, pisze o nich genialnie.
    Pociąga mnie bogata symbolika i delikatne piękno ażurowych konstrukcji katedr gotyckich.
    To naprawdę miejsca, gdzie przenikają się sfery profanum i sacrum, każda katedra jest małym wszechświatem...
    A rzygacze, gargulce i maszkarony... Straszne i piękne zarazem, pilnie strzegą swych tajemnic.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trafnie to ujęłaś, Eryko - i piękne i straszne zarazem... dlatego nie mogło na swój
      sposób intrygującego George'a zabraknąć w moim lalkozbiorze, skoro już kiedyś
      dostałam Rachellkę od koleżanki córki ;D - tak dotąd samotnej...
      wnikanie w symbole to jakby podsłuchiwanie monologów Wyobraźni, Pasji i Lęków

      Usuń
  2. Zawsze chciałam mieć swojego Gargulca :)
    Uwielbiam błądzić w świecie symboli - ciągnę , ciągnę za koniec sznureczka i przechodzę z profanum do sacrum , wszystko nabiera nowego, głębszego znaczenia :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię wsłuchiwać się po poprzez książki, filmy czy wystawy - w inne kultury, rozumienie siebie samego i otaczającego nas świata - zarówno mitologia, legendy jak i baśnie stanowią świetną okazję do poszerzania nie tyle wiedzy ile zrozumienia...

      Usuń