Mnie się jej dziwna figura akurat podoba (sama igram z ogniem). I cała psinka jest urocza. Gratulacje cudnej niuni (wyraz zapożyczony od Inki), Kiciakociu :) Sama mam trochę stracha z szyciem na nią, figurę ma niby podobną do Dala, ale tylko niby, a brzuszek i biodra duże. No, ale myślę, że jak mi ją Inceczka wymierzy, to jakoś sobie poradzę ;) A może niunia Inki odwiedziłaby mnie po nową garderobę? Choć myślę, że jej wytęskniona właścicielka jej nie puści ;)
Eryko - jak tylko lalkopsinka przyjedzie do mnie i już ją wycałuję bez litości - mogę ją podesłać, byś i Ty ją wyniańczyła i pofociła w kreacjach swego projektu i wykonania - ale coś mi się wydaje, że do tego czasu to już JULIA też swoją nabędzie, ha!
Eryko, nie mówię, że ona ma brzydką figurę. Osobiście mi się bardzo podoba, bo jest taka pociesznie urocza i pulchniutka - po prostu mówię, że może być ciężko coś uszyć po samych wymiarach.
Całkiem możliwe ;) Wtedy bym obie wyniańczyła i wyfociła i obszyła i wykochała i może jeszcze moja własna by się przyplątała... Bo takich stworków do kochana nigdy w domu nie jest za dużo :) A zawsze by z jakimś nowym ciuszkiem do domku wróciła, oprócz tych zaplanowanych przez jej Włacicielkę. Dostałaby może jakiś prezencik od cioci Eryki, jeśli tylko cioteczkę by czas puścił by coś uszyła ;) Przepraszam, że usunęłam poprzedni komentarz, ale narobiłam w nim tyle palcówek, że wstyd mi było :/
Eryko - dzisiaj po południu przyjechała do mnie Wanilia - moja własna PC - jest po prostu wspaniała - od razu złapałam szydełko i 1 kiecka gotowa - jutro drugą trzasnę a w week-end pokażę to waniliowe szczęście... ja też mam coś dla dla Twych niuń - Wanilia osobiście wręczy to i owo - jak już ją wypakujesz z bąbelków ;D
Nie mogę się już doczekać ;) Fela też oczekuje na koleżankę ;) Wreszcie będzie mogła pobawić się i porozmawiać z przyjaciółką, bo u mnie wszyscy tacy duzi i nikt jej właściwie nie rozumie ;) No może Eryk, ale to chłopak ;) A więc czekamy obydwie :)
nie bój luda - ja na blogu Eryki (herbaciane poddasze) w kici ujrzałam nie wiedzieć czemu sunię, choć od początku coś mi nie grało - bo i słodka i urodziwa, ale jakaś mało psia była i nie dziwota, bo tam psinkowości było tyle co kot napłakał...
ja dotąd tylko podglądałam w necie i na cudzych blogach, a dzisiaj mogłam nacieszyć nią swe oczęta - a jak już dorwałam ja w swe łapska - ciężko było się rozstać, oj, ciężko... dobrze, że jej kuzyneczka leci do mnie...
Mam mieszane uczucia odnośnie tych lalkopsinek - generalnie ładniej wyglądają w nakryciach głowy, bo bez - jakoś nie mogę przestawić się na myślenie, że to przecież psia mordka i widzę przede wszystkim lalkę z łysiną.
ha, też uważam, że ładniej wyglądają i w czapeczkach / kapelusikach i w swoich włosowych uszach - a łysa śpiewaczka miała jeno zademonstrować niejako anatomiczne smaczki psinki - ale nie każdemu to musi być w smak... nie martw się - moja osobista lalkopsinka nie będzie świeciła łysiną, obiecuję!
właśnie te słodkie kończyny - poza absolutnie rozkosznym pysiałkiem - tak mnie urzekły - wiem, co piszę, bo mam wielce chudziutkiego klonika sunię Sonię : a jednak ciałko ma niebagatelne znaczenie no i te włosy...
Nie ma za co dziękować. Mogę piesłę wozić na każde spotkanie, skoro się tak podoba.
OdpowiedzUsuńtaaa, jak najbardziej, zawsze - jak już będę miała swoją własną -
Usuńto odbędzie się spotkanie dwóch przeuroczych niuniusiek ;D
Mnie się jej dziwna figura akurat podoba (sama igram z ogniem). I cała psinka jest urocza. Gratulacje cudnej niuni (wyraz zapożyczony od Inki), Kiciakociu :)
UsuńSama mam trochę stracha z szyciem na nią, figurę ma niby podobną do Dala, ale tylko niby, a brzuszek i biodra duże.
No, ale myślę, że jak mi ją Inceczka wymierzy, to jakoś sobie poradzę ;)
A może niunia Inki odwiedziłaby mnie po nową garderobę? Choć myślę, że jej wytęskniona właścicielka jej nie puści ;)
Eryko - jak tylko lalkopsinka przyjedzie do mnie i już ją wycałuję bez litości - mogę ją podesłać, byś i Ty ją wyniańczyła i pofociła w kreacjach swego projektu i wykonania - ale coś mi się wydaje, że do tego czasu to już JULIA też swoją nabędzie, ha!
UsuńEryko, nie mówię, że ona ma brzydką figurę. Osobiście mi się bardzo podoba, bo jest taka pociesznie urocza i pulchniutka - po prostu mówię, że może być ciężko coś uszyć po samych wymiarach.
UsuńCałkiem możliwe ;)
UsuńWtedy bym obie wyniańczyła i wyfociła i obszyła i wykochała i może jeszcze moja własna by się przyplątała...
Bo takich stworków do kochana nigdy w domu nie jest za dużo :)
A zawsze by z jakimś nowym ciuszkiem do domku wróciła, oprócz tych zaplanowanych przez jej Włacicielkę. Dostałaby może jakiś prezencik od cioci Eryki, jeśli tylko cioteczkę by czas puścił by coś uszyła ;)
Przepraszam, że usunęłam poprzedni komentarz, ale narobiłam w nim tyle palcówek, że wstyd mi było :/
Eryko - dzisiaj po południu przyjechała do mnie Wanilia - moja własna PC - jest po prostu wspaniała - od razu złapałam szydełko i 1 kiecka gotowa - jutro drugą trzasnę a w week-end pokażę to waniliowe szczęście...
Usuńja też mam coś dla dla Twych niuń - Wanilia osobiście wręczy to i owo - jak już ją wypakujesz z bąbelków ;D
Nie mogę się już doczekać ;)
UsuńFela też oczekuje na koleżankę ;) Wreszcie będzie mogła pobawić się i porozmawiać z przyjaciółką, bo u mnie wszyscy tacy duzi i nikt jej właściwie nie rozumie ;)
No może Eryk, ale to chłopak ;)
A więc czekamy obydwie :)
Oj śliczna jest , potwierdzam :)
OdpowiedzUsuńTak mnie otumaniła ilość lalek do miętoszenia, że Psinę KiciKoci z kotem pomyliłam ... :/
nie bój luda - ja na blogu Eryki (herbaciane poddasze) w kici ujrzałam nie wiedzieć czemu sunię, choć od początku coś mi nie grało - bo i słodka i urodziwa, ale jakaś mało psia była i nie dziwota, bo tam psinkowości było tyle co kot napłakał...
UsuńŚliczna jest, choć w sumie nigdy wcześniej takiej nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńja dotąd tylko podglądałam w necie i na cudzych blogach, a dzisiaj mogłam
Usuńnacieszyć nią swe oczęta - a jak już dorwałam ja w swe łapska - ciężko było
się rozstać, oj, ciężko... dobrze, że jej kuzyneczka leci do mnie...
Mam mieszane uczucia odnośnie tych lalkopsinek - generalnie ładniej wyglądają w nakryciach głowy, bo bez - jakoś nie mogę przestawić się na myślenie, że to przecież psia mordka i widzę przede wszystkim lalkę z łysiną.
OdpowiedzUsuńha, też uważam, że ładniej wyglądają i w czapeczkach / kapelusikach i w swoich
Usuńwłosowych uszach - a łysa śpiewaczka miała jeno zademonstrować niejako
anatomiczne smaczki psinki - ale nie każdemu to musi być w smak...
nie martw się - moja osobista lalkopsinka nie będzie świeciła łysiną, obiecuję!
laleczka niesamowicie urocza, fajnie mieć taką w kolekcji :) jej pulchne ciałko akurat bardzo mi przypadło do gustu :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie te słodkie kończyny - poza absolutnie rozkosznym pysiałkiem -
Usuńtak mnie urzekły - wiem, co piszę, bo mam wielce chudziutkiego klonika
sunię Sonię : a jednak ciałko ma niebagatelne znaczenie no i te włosy...