środa, 30 lipca 2014

passsy mi passsują

jako folkolubne stworzenie - o dziwo, nigdy pasów nie lubiłam, jakoś mi nie było z nimi po drodze - ale że życie to passsmo notorycznych zmian - i ja polubiłam piony i poziomy tak kolorowo zaznaczające swe istnienie

od dziś (nie wiem, rzecz jasna, do kiedy) passsy mi passsują bardzo!!!

(w wersji krótkiej - oraz barwach, które zawsze były bliskie memu sercu)

 

tak mniej więcej prezentuje się tzw. reprezentacyjna strona - już wiem, iż muszę zaszyć to, co w zamyśle miało być rozpinane - a ukochane pętelki wraz z dobranymi kolorystycznie guzikami - zostawić dla uzyskania efektu fantomu zapięcia

 

to profil ukazujący dobitnie różnicę między tyłem a przodem

 

i oczywiście tył dla pewności, jaki mi zamysł przyświecał, gdy namiętnie wywijałam igliczkami (choć potem każdą część sweterka obszydełkowałam wściekłym różem) 
w komplecie powstała też wściekła torebka na zakupy z moim ulubionym kabaretkowym wzorem - ale skutecznie komuś się spodobała i ubranko osamotnione jest...



16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. dziękuję - sweterek jutro wędruje do przemiłej ANI i raczej już nie
      miałabym sposobności go pokazać, stąd ta ekspresowa sesssja...

      Usuń
    2. aha - będę miała zatem przyjemność zmodyfikować ciut me
      rękodzieło - gdy jesienną porą wezmę się do dziergania powtórki
      z rozrywki - tym razem rzeczywiście nieodwołalnie tylko dla mnie,
      bo jakoś te barwne pasy ku sobie mnie przynaglają...

      Usuń
  2. A ja myślałam, że Ty dziergasz wyłącznie dla dziewczyn 30-centymetrowych. Szkoda tych pętelek i guziczków, w formie fantomu sporo stracą, ja bym sweterek nosiła do prostej, gładkiej sukienki i zostawiła ażurowe zapięcie - no,ale to już wybór pani Ani. A Twoje nowe zdjęcie z "koteczkiem" - absolutnie rządzi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha, też bym tak zostawiła, ale pomimo ogromnych luzów w sweterku - przez te rozchodzące się poły - wygląda jakby był co najmniej za ciasny - a nic mnie tak nie drażni w bluzkach jak właśnie te brzydko rozchodzące się poły :(((
      w szydełkowych bluzeczkach wszystko wychodzi mi dobrze - ale i nic dziwnego, bo i z szydełkiem mi bardziej po drodze, niźli z drutami...
      - zapraszam do postów z etykietami "robótki na drutach" oraz "rękodzieł" - tam możesz sobie pooglądać inne me twory dla człowieczych modelek :)))

      Usuń
  3. Widziałaś moje nowe maleństwo? Chyba będzie potrzebowała cosik nowego :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grrr... czyżbyś miała na myśli NAJśliczniejszą wersję księżniczki Ro, jaką kiedykolwiek moje oczęta oglądały? Twoja zemsta jest tak wyrafinowana - a przez to boleśnie skuteczna - wiem, to za Kalinkę karzesz mnie tak bez litości...
      oczywiście z NAJwiększą rozkoszą wręcz coś zachwycającej Ro wydziergam - będziesz miała zatem niezłą paczkę - i dla simbetki to i owo i może jakąś sałatkę (???) i dla morskookiej też - no, może listonosz nie złamie sobie karku niosąc do CIĘ me dziergałki, może...

      Usuń
  4. Ojeju ale śliczny :) a kolorki ekstra :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję - właśnie marriage lawendy z buraczkiem mnie urzekł... pozdrawiam i ja

      Usuń
  5. wow bardzo energetyczny sweterek, w sam raz na chłodniejsze letnie czy jesienne wieczory :) trochę szkoda tych pętelek.....też mi się wydaje, że po zszyciu sporo stracą na uroku...może gdyby ta pliska przy nich była ciut szersza zapobiegłoby to rozłażeniu się i zwijaniu brzegu.....może warto spróbować przed zszyciem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za rady - ale tam nie ma plisek - to czysty raglan - najprostszy, bym nie
      zdążyła się znudzić ani tym bardziej zniechęcić - ciuchy (i większość) robię na
      czuja, bez rozpisek wzorów czy rozmiarów - prototyp daje mi nauczkę, jak ma
      być na przyszłość - a ma być bez guziczków :(((
      (a bluzeczka o 5.25 rano już zszyta została :)

      Usuń
  6. Wow jestem pelna podziwu!!! Ja raz zyciu zrobilam sobie sweterek na drutach i obiecalam nigdy wiecej tego nie robic... ;) Moge tkac gobeliny godzinami,modelowac godzinami..ale na drutach czegos wiecej niz sweterek mini ...nie mam mowy!!!!! ;) Cudny wyszedl!!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jeden z najprostszych sweterków w robocie, naprawdę! za inny bym się nie łapała!
      (kiedyś dłubałam dłutami po płytkach linoleum swe obrazki i po zawałkowaniu czarną
      jak smoła farbą mogłam stworzyć setki odbitek, które kolorowałam wg kaprysu -
      coś na kształt stalorytu)
      kiedyś też : tkałam - więc szczerze zazdroszczę tej formy spełnienia - nie mam tyle czasu ani nawet miejsca, by rozłożyć ramy, choć jedną uratowałam przed exodusem...

      Usuń
    2. eh moja rama tez niestety w piwnicy... uwielbiam tkac ale to zabiera tez mnostwo czasu. Moze kiedys sie jeszcze rzuce i cos wytkam ;)

      Usuń
  7. Podziwiam bardzo :) Moim ostatnim dziełem szydełkowym są dwa niekształtne foteliki - może kiedyś odważę się je pokazać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niekształtne ponoć są najwygodniejsze... więc pokazuj śmiało!
      a sweterek na razie został w domku, bo Ania nie lubi eksponować swych szczupłych
      przecież bioder - a ten dzianinotwór świetnie się właśnie do tego nadaje, ale cóż...
      tym razem to ja muszę być tą odważną!

      Usuń