szydełkiem, igiełką czy drutami? ale zawsze z sercem
wtorek, 15 lipca 2014
LUCY na mechanicznym rumaku wieczorową porą
realizując sesję wieczorową porą w związku z konkursem u Imago - nie mogłam obojętnie przejść obok tej cudnej maszyny - stąd takie niezobowiązujące fotki
dzięki - jak widać, można i negatywne emocje przekuć w coś o niemalże artystycznym wyrazie - to taka moja impresja nt. maszyn i uczuć, jakie wzbudzają... pozdrawiam i ja!
Ach, ten dotyk chłodnego metalu na rozgrzanej upałem skórze lalki ;-) To właśnie lalki powinny promować motory i sportowe auta, a nie porozbierane hostessy.
zgadzam się w całej rozciągłości... widziałam okładki renomowanych czasopism z żywicznymi modelkami zapraszające do świata woni i wyobraźni - oczu nie mogłam oderwać od jakże klimatycznej sesji... a ciuszki, jakie niektóre przezdolne ludziska robią dla swych lal po prostu rozwalają mnie totalnie - byłoby o wiele ciekawiej na wystawie zobaczyć całą kolekcję na mini modelkach, a potem za kotarą samej przeobrazić się wybraną a zachwycającą kreacją... katalogi z lalami z pewnością byłyby interesujące - a sam modeling może i bardziej komfortowy - zwłaszcza dla całej ekipy "obsługującej" niunię...
o tej godzinie metal rozżarzony raczej już nie był, ale i tak kolor maszyny przyciąga uwagę nie tylko plastików :) pewnie z żalem stwierdziła, że to raczej nie jej rozmiar, aczkolwiek do leżenia w zupełności się nadaje :))
kto zna Lucy wie, że to raczej odważna i sprawna istotka - a miało to niebagatelne znaczenie w utrzymaniu równowagi między jej osobistym wdziękiem a niekłamanym urokiem maszyny...
ładna maszyna :) zdjęcia dotarły dziękuję :)
OdpowiedzUsuńfajnie - ręce trzęsły mi się z wrażenia - żeby przypadkiem właściciel/ka mnie nie przegonił/a a roziskrzony obraz to wizja płonącej zazdrości ;D
UsuńŚwietnie Ci ta zazdrość wyszła :D
OdpowiedzUsuńObiekt warty poświęceń no i modelka też stanęła / położyła się/ na wysokości zadania ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
dzięki - jak widać, można i negatywne emocje przekuć w coś o niemalże artystycznym wyrazie - to taka moja impresja nt. maszyn i uczuć, jakie wzbudzają... pozdrawiam i ja!
UsuńAch, ten dotyk chłodnego metalu na rozgrzanej upałem skórze lalki ;-) To właśnie lalki powinny promować motory i sportowe auta, a nie porozbierane hostessy.
OdpowiedzUsuńzgadzam się w całej rozciągłości... widziałam okładki renomowanych czasopism z żywicznymi modelkami zapraszające do świata woni i wyobraźni - oczu nie mogłam oderwać od jakże klimatycznej sesji...
Usuńa ciuszki, jakie niektóre przezdolne ludziska robią dla swych lal po prostu rozwalają mnie totalnie - byłoby o wiele ciekawiej na wystawie zobaczyć całą kolekcję na mini modelkach, a potem za kotarą samej przeobrazić się wybraną a zachwycającą kreacją... katalogi z lalami z pewnością byłyby interesujące - a sam modeling może i bardziej komfortowy - zwłaszcza dla całej ekipy "obsługującej" niunię...
o tej godzinie metal rozżarzony raczej już nie był, ale i tak kolor maszyny przyciąga uwagę nie tylko plastików :) pewnie z żalem stwierdziła, że to raczej nie jej rozmiar, aczkolwiek do leżenia w zupełności się nadaje :))
OdpowiedzUsuńkto zna Lucy wie, że to raczej odważna i sprawna istotka - a miało to niebagatelne znaczenie w utrzymaniu równowagi między jej osobistym wdziękiem a niekłamanym urokiem maszyny...
Usuń