lala zahipnotyzowała mnie zielonością ocząt swych
pomyślałam, że świetnie się nada do fotek z torbami
dla KIDY - i tak niepozorny klonik za 15 pln trafił tu...
gdyby nie ogólna fascynacja zielonymi patrzałkami a zwłaszcza
takimi niby prawdziwymi - twór bratzopodobny nigdy by do mnie
nie zawitał, ale cóż... zmyłam jej tylko mroczne usta i niby-zęby
a nadałam brzoskwiniowy charakter z przekornym "językiem"
Łał! piękne ma te oczyska :) a ze zmianą ust /wyobrażam sobie jakie miała!/ zrobiła się całkiem
OdpowiedzUsuńfajna lalunia :D
Pozdrawiam serdecznie :)
miło mi, żeś skomplementowała i zielonooką i doceniłaś trud - to czernidło mazało cały
Usuńpysiałek, jakby w odwecie, że je wypleniam, ale wiedziałam, jaki mi cel przyświeca i nie
dałam się psychodelicznej wizji kosmetologii...
papatki :D
Cruella de Mon, co wzrokiem przeraża i miną tak złą, że nawet zuch przestraszyć może się, nadchodzi tu jak pająk albo grom, Cruella, Cruella de Mon... dalej nie pamiętam, ale to przecież to niemożliwe, żeby to słodkie stworzenie było choćby jej daleką krewną :-)
OdpowiedzUsuńtaaa, ponoć wszyscy byliśmy dziećmi - nawet Cruella - może nawet miła, pogodna i optymistyczna? taką wersję przyjęłam i ją lansuję - Cruella przed katastrofą, jaka stała
Usuńsię jej udziałem - tj. zobojętnienie na innych, egocentryzm i drapieżność czynów
(i mocno osamotniona w swym okrutnym niezrozumiałym świecie)
Całkiem przyjazny ptysiowy ma ta panna :) A oczy ma zjawiskowe!
OdpowiedzUsuńwłaśnie tę sympatyczny aspekt chciałam przybliżyć - cieszę się, że się udało ;D
UsuńBardzo mi się podoba :) Oczy prześliczne a całość można schrupać, taka jest słodka :)
OdpowiedzUsuńoczkami potrafi zabajerować, oj, potrafi - cieszę się, że pięknooka trafi do lalkary
Usuńz prawdziwego zdarzenia, lalkary kochającej całym sercem każde plastikowe i
gumowe istnienie... teraz już tylko mail'em musimy domówić nasze spotkanie :)