w niedzielne samo południe wybrałam się na wycieczkę w stolicy - na spotkanie z serii "spacerkiem wesoło po W-wie..." namówiła mnie 1 koleżanka - wybrało się nas 3 (licząc z Florą 4) - a w sumie grupka z innymi zaciekawionymi warszawiakami była dość pokaźna, co chyba jednak dobrze o nas świadczy ...
na trotuarze tablica pod hotelem "Bristol" z planami Sasa w większości niezrealizowanymi choć wykutymi - oraz pamiątkowa "księga" na cześć Polaków deszyfrujących enigmę
po zmianie warty żołnierskiej ...
fantastyczna makieta w szklanym domku na tyłach pomnika nieznanego żołnierza
i wisienka - my z panem Przewodnikiem - z którym zobaczymy się za tydzień w Łazienkach
Łał ! Cudnie :D Tylko pozazdrościć :) - już nie napiszę czego czy kogo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dzięki - choć skwar dokuczał, humory nas nie odstępowały, choć żałowałyśmy, że nasze córy nie wybrały się z nami - za małe jeszcze, by tę wiedzę doceniły, za duże, by je siłą ciągać ;(
Usuń