środa, 23 lipca 2014

mój talerz, moja sprawa - kiełki z gryką


kochamy z mężem kaszę gryczaną - najczęściej objadamy się "królewskim daniem" - tj. kasza ugotowana + jajko sadzone + ogórek kiszony (mooocno kwaśny) pyszne i może nawet zdrowe ;D

jakiś czas temu odkryłam "kiełki na patelnię" - smażone z odrobina oleju chrupią aż miło - moja latorośl bardzo je lubi - można śmiało rzec - iż to nasza alternatywa wobec chipsów itp. przekąsek...

a gdy połączyłam ukochaną grykę z tymiż kiełkami - okazało się, że i smakowało i niejeden ludź nasycon ponad miarę został... prosto i smakowicie - przynajmniej dla nas...

nie będę psioczyć na mięsiwo kosztem jakże wspaniałych niemięsnych produktów - wszak jemy różnie, ale rzeczywiście jednak więcej niczym swojski jarosz, a właściwie dawniejsi Słowianie, bo i Polska drzewiej kaszą stała, czyż nie?

jeśli znacie jakieś ciekawe, sprawdzone przepisy z kaszami w roli głównej - kliknijcie mi kilka - w nawale stron czuję, że się gubię, a po cóż ograniczać się do jednego generalnego przepisu?
(przymierzam się do jaglanej - ale opory, opory - a może jednakowoż zbędne one są?)

grazynkaa77@hotmail.com


2 komentarze:

  1. ...ależ se wymyśliłaś ;)
    czytam... czytam... a tu co? ani lalek, ani jedzących?
    Pomyślałam, że trafiłam na jakiś kulinarny blog!
    Tymczasem pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, masz rację - zabrakło lalkowego akcentu - no, ale te nierealne istnienia żywią się jeno naszym podziwem - a ślubnego i ja czasem chcę czymś smacznym zaskoczyć - by smacznie wtórował mi w mej lalkomanii ;D

      Usuń