Miriam prezentuje ostatnią sukienko-tuniczkę z zestawu z melanżowym staniczkiem (karczkiem?) - teraz już Ewa z blogu "Porcelanowe lale" może wybierać które i ile chce ubranka dla swojej simbetki
(przecież ja i tak potem doszydełkuję lub dodrutuję mym pannicom)
Fajne te ciuszki wychodzą - spoglądnęłam też niżej na malucha:)
OdpowiedzUsuńWywlokłam ostatnio szydełko i popełniłam sukienkę, ale widzę, że dojście do wprawy trochę mi zajmie :)
ponoć to jak z jazdą na rowerze - ciało pamięta, choć umysł się broni ;D
Usuńpowodzenia w szydełkomanii - pozdrawia ofiara tejże... :)))
.... ależ długo się zastanawiałam :(
OdpowiedzUsuńtakie wszystkie cudne i nie wiadomo jaką kreacje wybrać, jednak padło na : przejrzały winogron z motywem
ażurowych niby cegiełek :D
Serdecznie dziękuję :)
i gorąco pozdrawiam :)
wedle życzenia - a którą torebunię, bo bez takiego dodatku może być ciut niedopracowana kreacja :D może bliźniaczki z długą klapką, do której trzeba by tylko doszyć guziczek?
Usuń.... O! trafione bardzo dobry pomysł :D
UsuńŚliczna lalka i słodka sukieneczka! A co do jazdy na rowerze, to ani mój umysł, ani ciało nie pamiętają. Całkiem, jakby w dzieciństwie jeździła jakaś inna osoba. Ja dorosła, po prostu, na rowerze nawet siedzieć nie umiem!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że i modelka i strój znalazły Twoje upodobanie...
Usuńa na rowerze uczyłam się jeździć w wieku ok. 10-11lat - zaliczyłam wrzutkę do śmierdzącego strumyka - ale generalnie jestem wyuczalna - aczkolwiek jeżdżę umiarkowanie i co do ilości
i co do prędkości - na moim pięknym w stylu retro bicyklu bardziej jeździ córa...
wolę spacery - choć czasem niezdarnie rolkuję na polskich wertepach ku uciesze bliźnich ;D