a teraz część nieoficjalna - pobiegałyśmy tu i tam z Florą, która tak się rozkręciła w miastowej sesji, że chętnie pozowała lawinowo wręcz...
impreza w ogrodzie saskim
zajrzałyśmy do "Zachęty"
a szukając toalety w galerii - można było dojrzeć klimatyczne okienko pod schodami...
wypatrując jakiejś jadłodajni - napotykałyśmy ciekawe "obrazy" i budowle
wyburzanie hotelu robotniczego - halo, czy tu telefon zaufania dla lal?
co trzeba zrobić, by móc prowadzić maszyny podczas wyburzeń i rozbiórek?
a to moje jakże cenne trofea z galerii "Zachęta" - za 3,50 pln
urocza para z lewej strony - to "wiosna" Kazimierza Sichulskiego, kojący romantyczny widoczek z prawej to "dziewanna" Jana Stanisławskiego, a ta intrygująca pasieka to właśnie "ule na Ukrainie" tego samego pędzla ;D kocham nastrojowe reprodukcje - cieszę nimi oczy podczas lektur ciekawych książek - jako zakładki umilają chwile...
ciekawą wędrówkę miała Florka :) prawdziwa z niej podróżniczka :)
OdpowiedzUsuńponoć są dwa rodzaje skrzatów - stacjonarne i mobilne ;D te pierwsze lubują się w domowych klimatach i stabilizacji - drugie wiedzione ciekawością wędrują tu i tam w poszukiwaniu sensu życia i ekscytujących doznań...
Usuńmoja choć udomowiona nie broni się przed wypadami - może w Grecji pozna jakieś skrzata?
w to nie wątpię :) ma w sobie tyle osobistego uroku, że wystarczy dla wielu :) oby tylko zechciała wrócić... a kto wie, może przywiezie jakiegoś ze sobą hihi
UsuńCiekawa wyprawa!!! A reprodukcje/zakładki... Tylko podziwiać... Szczerze mówiąc gdybym miała takie zakładki, nie wiem czy potrafiłabym skupić się na tekście... Chciałabym wpatrywać się w każdy detal, ślad pędzla...
OdpowiedzUsuńpewnikiem dlatego wielokrotnie wracam do niektórych tytułów ;)
Usuńbywa, że ktoś w komunikacji miejskiej tak głośno zwierza się ze swego wewnętrznego zwierza - iż ciężkawo śledzić literki a co dopiero fabułę - wtedy można kontemplować widokówki :D (często w obwodzie mam też w torbie jakieś dziergałki - więc mam się czym jakby co zająć)