Kalinka nie chciała robić za Audrey Hepburn - woli pozostać słowiańską niedocenianą nieznaną szerszemu ogółowi ślicznotką, co przyjęłam ze zrozumieniem -
wspierając jej dążenia do odnalezienia ukrytej tożsamości wręczyłam druty,
by mogła sobie naszykować kreację...
wspierając jej dążenia do odnalezienia ukrytej tożsamości wręczyłam druty,
by mogła sobie naszykować kreację...
druty przygotowałam ze szpilek do fastrygi (długość ok. 3 cm) - przycięłam ostre końcówki obcęgami a potem pilnikiem wypolerowałam nierówności, by lalkowe druty nie targały bez litości włóczki bawełnianej ani nie raniły koniuszków palców mych...
Jejku, jakie cudności razem z Kalinką tworzycie i to na takich tycich drutach?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
a-h-a, dobrze nam ze sobą, dogadujemy się nawet przy tycich drutkach...
Usuń(pomysłów tysiąc, łapek do pracy jakby mało a czasu jeszcze mniej...)
Ale super druciki! Będzie świetna kreacja!
OdpowiedzUsuńdzięki - no właśnie ciężko się zdecydować - pewnie na początek mała tunika,
Usuńa potem z górki - kolekcje sezonów wiosna-lato-jesień-zima? tak czy siak -
muszę nabyć ludzkie cieniuchne druty, coby łatwiej było mi nimi śmigać ;D
Widzę, że masz bardzo zdolne lale ;) Plotka o tym, że lalka upodabnia się do właściciela musi być prawdziwa :)
OdpowiedzUsuńSukienka pięknie prezentuje się na Kalince :)
Pozdrawiam ciepło
wieści gminne głoszą, jakoby było też i odwrotnie...
Usuńnie miałabym nic przeciwko jeśli chodzi o urodę,
wdzięk, figurę i fryz niejednej lalinki...
Przeurocza sesja, a druciki genialne! Lala zdecydowanie ma talent :)
OdpowiedzUsuńdziękuję - lala i utalentowana i powabna jak widać...
UsuńOj, te druty i maleńka robótka mnie zachwycają- napatrzyć się na nie nie mogę! :)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie: jeśli zechciałabyś zostać Honorową Ciocią mojej Feli, obie byłybyśmy bardzo szczęśliwe :)
Pozdrawiam ciepło i gratuluję utalentowanej laluni :)
ojoj, cioteczką Feli, ja? czym aby tylko godna? ale jeśli można hurtem uszczęśliwić aż dwie istoty, to jak najbardziej - TAK! a może Fela chciałaby sałatkową torebunię od cioteczki?
Usuńosobiście wypatruję disnejowskiego ciemnoskórego dzwoneczka - może przyfrunie sam z siebie, może ktoś będzie w planach miał rozstanie ze ślicznotką wprost w mój lalkowy kram?
W takim razie obie bardzo się cieszymy, a Fela przesyła pozdrowienia nowej Cioci :)
UsuńA co do Twojego marzenia, to może rzeczywiście kiedyś przyleci prosto do Ciebie... :)
Druty sa swietne!!! Ciekawe jak szybko Kalinka wyczaruje super kreacje!!! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńpewnie na urlopowy sierpień ;))) pozdrawiam i ja!
UsuńPodziwiam, że Kalince chce się dziergać ubranko w taki upał. Moje lalki wodzą tęsknym wzrokiem za wentylatorem i wanną, w której pluskają się dzieci. "Nie, nie ma mowy, dopiero co Cię uczesałam, żadnych kąpieli i żadnego ożywczego powiewu wiatru".
OdpowiedzUsuńmoże dlatego jej się chce, że to bawełna - choć jak na te igliczki - okazała się zbyt grrrubbba!
Usuńświetnie rozumiem lale - gdy mój ślubny przytargał nowy wiej do domku - usłyszał "ale mi będzie pasował do sesji z lalami, ooo, już mam pomysł!"