środa, 15 lipca 2015

tryptyk "LUSTRO" collage



 

CZAS - najcenniejszy klejnot?


 

IDEAŁ - a cóż to takiego?


 

MIŁOWANIE - siebie czy innych?



20 komentarzy:

  1. Jak ja uwielbiam takie rzeczy!!!! Są cudowne: nostalgiczne i przejmujące. Witrażowe detale na ledwo zauważalnej, witrażowej (popękane szkło?) fakturze.
    Zabawne, bo wczoraj w stolicy kupiłam planszę z motylami, którymi muszę dopełnić dekupażowy obraz na podłodze i szuflady szafki... Jakbyś była zainteresowana - to w sklepie "Tiger" na Nowym Świecie. Koszt: 3 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiduś - cieszę się, żeś zauważyła i odebrała te "pękania"
      które właśnie mogą być i niby witrażowe ale i jakby osnute
      sięcią Pajęczycy Artystki - zabrakło mi olejnych flamastrów,
      którymi najczęściej robię obwódki srebrne czy złote - więc
      poratowałam się grą świateł ciut wklęsłych lini... :D

      dzięki za cynk o planszach - będę polowań nie tylko na motyle!

      Usuń
    2. Takie (potłuczone, poszarpane) kawałki składające się na całość, to moja wrażliwość ;-) I może ja sama.
      Wczoraj mieli jeszcze nieco retro - aniołów i mini ramki owocowe. Ale trzeba tam wpadać. Raj dla twórców: tasiemki, taśmy, brokat, confetti, naklejki, ruchome oczy i różne całości, które można rozmontować ;-) A przy tym po prostu fajne rzeczy codziennego użytku.

      Usuń
    3. ooo, tymi tasiemkami, naklejkami i ruchomymi oczami
      toś mnie nakręciła - a w kawałkach cała Ty - tak, to Ty,
      całaś, choć w kawałkach lęków, żalu i bólu, gdzieniegdzie
      z tęczowymi kruszynami zachwytu, tęsknoty i nadziei
      na przekór fatalnym doświadczeniom...

      Usuń
  2. Bardzo lubię collage - daje niesamowicie dużo możliwości:) Fajny pomysł na nutkę nostalgii:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajna ta "nutka nostalgii" - dzięki!
      i ja lubię potencjał wycinków z gazet -
      nożyczki, klej i uratowane przed koszem
      gazety a frajdy więcej niż przy niejednych
      puzlach ;D

      Usuń
  3. Druga praca bardzo ciekawa, intrygująca i te motyle :) Sama rzadko posługuję się collage'm, częściej już dekupażem, a najczęściej ołówkiem, kredką lub pędzlem, ale Twoje prace mnie zachwyciły, są piękne :)
    Z naszej Inki jest artystka ;)
    Pozdrawiam
    Szkicotek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eryś - z motylami i mojej Córci się podoba - niby
      czarno-biało a jednak motyle wniosły nie tylko
      barwę, ruch ale uśmiech - ulotne niczym cienie
      na powiekach a tak piękne...
      miło mi, że moje prace znalazły kolejnego wrażliwego
      odbiorcę - zwłaszcza, że sama swój świat malujesz i
      rysujesz - ja czasem też, czasem wycinam, czasem
      wydziergam - tak, by dłonie odtworzyły, co w głowie :D

      Usuń
  4. Genialne! Podoba mi się przekaz. Kiedyś często robiłam kolażę, bardziej słowne, niż obrazkowe, czasem wracam, żeby się wypowiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej - cieszę się! a Ty się notorycznie wypowiadasz na blogu
      poprzez swoje przemyślenia okołociuchowe, muzyczne wrzuty,
      różnorakie mocno subiektywne komentarze zdarzeń i osób ;D

      co nie znaczy, że nie będę wypatrywać Twoich kolaży u Cię!

      Usuń
  5. Wspaniały, tryptyk! Ciekawie przedstawiony temat. Autor: Osoba niezwykle wrażliwa!
    Podobno osoby, które są bardzo wrażliwe przeżywają swoje życie w dwójnasób... jak sądzisz, Ineczko?


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak ktoś czyni to po wielokroć?
      poprzez różne dziedziny sztuk
      mniej i bardziej okazałych ;D
      miło mi, że się podoba!

      Usuń
  6. Cóż...właściwie wszystko jest możliwe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a przynajmniej - WIELE :D
      pozdrawiam cieplutko, Oleńko!

      Usuń
  7. Inko, oszołomiona mocą Twej inwencji - zamarłam wobec wspaniałości Twoich niezwykle sugestywnych kolaży. Każdy z nich wprowadza mnie do osobnego świata, w którym lustrzane odbicie pomnaża w nieskończoność blask źrenic - nawet, kiedy przysłania je półksiężyc wstydliwie opuszczonych rzęs.
    Fascynacja nie pozwala mi wyswobodzić się z tego zaklętego kręgu - lecz czy potrzebuję wyzwolenia? Każdego dnia wszystkie zadajemy sobie te pytania...
    Czas - jego potencjał, z góry przydzielony, wciąż kurczący się i dojmujący swym nieubłaganym upływem. Każdego dnia inna twarz spogląda na nas zza lustrzanej tafli, byśmy po latach orzekli zmianę... Nasze wysiłki jego zachowania są owocne jedynie bodaj w przypadku kolekcjonerstwa wspomnień (mej nieuleczalnej obsesji).
    Właściwie niepowstrzymany bieg minut jest potęgą weryfikującą ideały, niedoścignione mrzonki, taak często przeobrażające życie w gehennę dążenia ku nieistniejącemu... Zanurzeni w nim, możemy tylko obmywać swe przeobrażające się ciała z niewyraźniejącymi kształtami przeszłości. Motyl - symbol sublimacji i przechodniości naszych istnień, znikomości Piękna.
    A czymże właściwie ono jest?
    Zasypiamy, by obudzić się w trzepocie skrzydeł. Unosimy się nań, by przepaść na zawsze, nie zdążywszy nacieszyć się krotochwilą spełnienia...

    Przeglądamy się w lustrach, nieświadomi, iż właściwie jesteśmy nimi osaczeni - określają nas ludzkie spojrzenia, rzeźbiące naszą postać...

    Inko, dziękuję Ci za zaszczepienie w głowie mej jasnej tylu refleksji, na których kręte zwoje brak tu miejsca, lecz które prężyć się będą odtąd ilekroć obejmę wejrzeniem tą nieznajomą i w gruncie rzeczy taak obcą postać zza lustrzanej gładzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakże często jeno omiatamy wzrokiem swe twarze,
      choć odbite to spojrzenia - jednak i one mogą nas
      utulić - nieodwracalność zmian może koić, jak rytm
      przyrody, której jesteśmy tak piękną cząstką...

      Usuń
  8. Bardzo ciekawe prace, nie da się przejść obok nich obojętne. Osobiście noszę się z zamiarem zrobienia animacji poklatkowej z kolażu ale tylko noszę póki co :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakiś czas temu przeczytałam :
      "nie odkładaj marzeń na półkę" ;D

      Usuń
  9. Dobre pytania i kolaże bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń