w pewnym mieście w niepewnej dzielnicy bardzo
pewny siebie Naukowiec notorycznie przeprowadzał
eksperymenta, o których często potem nie pamiętał...
ale nastał dzień, gdy zakiełkowała Mu w głowie
myśl z gatunku tych nie do wytrzebienia -
przepadł ale nie poległ - przynajmniej nie od razu...
po wielu nieudanych próbach a tonach zużytych kluczy
i zagubionych w czasoprzestrzeni śrubek i gwoździ -
stworzył coś równie pożytecznego jak i zachwycającego
zyskał nie tylko Mechanicznego Pomocnika
ale i wdzięcznego słuchacza, któremu do
szczęścia wystarczyło parę kropel smaru
i suchy a ciemny kąt do spania
humanoidalny robot coraz bardziej przejmował
zachowania zarówno swego Instruktora jak
i innych ludzi, których mógł obserwować
z dostępnych nośników informacji
zanim następował stan dezaktywacji -
robot analizował dany dzień i wydarzenia
wypełniające każdą nanosekundę
raz w tygodniu pozwalał sobie na planowany
relaks - gdy czekał na kolejny odcinek serialu
jego obwody rozgrzewały się do czerwoności,
- pojął, iż przejawia empatię, troskę i tkliwość
pewnego wieczoru tęsknota za samostanowieniem
była tak silna, iż Mechaniczny Pomocnik wstał,
naoliwił swe cynowe ciało, uzupełnił bak na drogę
i opuścił Instruktora bez żalu
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
następną razą przyjrzymy się egzystencjonalnym rozterkom
pięknej maszyny, która sama sobie nadała imię - Francesca!
.... czy MP Francesca otworzy ekskluzywny warsztat samochodowy połączony z galerią sztuki eksperymentalnej ??? Bardzo podoba mi się jej fryzura :):) .
OdpowiedzUsuńtego dowiemy się za tydzień, Kasieńko :)
Usuńi choć Ona sama wygląda jak dzieło sztuki -
fryzurkę dostała dość pospolitą a wygodną
w utrzymaniu - tak, by już nic nie odwracało
Jej uwagi od zajęć, którym się poświęci :)
Jak widzę Francesca jest zdeterminowana i wykazuje silną wolę! Fryzurkę ma świetną! Bardzo jestem ciekawa dalszego ciągu tej historii...
OdpowiedzUsuńPs. Sesja z kluczami kapitalna!
cieszę się, że Ci się podoba - żałuję, że ślubny nie miał
Usuńwięcej malutkich śrubek - stąd posiłkowałam się srebrno-
złotymi pomponami Córy... ;D
Tytuł postu od razu skojarzył mi się z filmem Kubricka "Mechaniczna pomarańcza". Twój wpis to też dobrze zapowiadające się science-fiction :-)
OdpowiedzUsuńha, ale w moim sf będzie raczej ckliwie
Usuńchoć niekoniecznie z happy end'em :)
Zdjęcia na/w pomponach świetne, ale jak ona trzyma te śrubki i klucz, coś wspaniałego!:D
OdpowiedzUsuńtak, to rzeczywiście wspaniały Mechaniczny Pomocnik :)))
UsuńZdjęcie z kluczem jest zdecydowanym faworytem.
OdpowiedzUsuńsuperrro!
UsuńTakie chwytne łapki to ma tylko Monsterka do tego gibkie i powabne ciało i super fryzura ;)
OdpowiedzUsuńFajny pościk bardzo oryginalne pokazanie lalki, ale...przecież wcale mnie to nie dziwi :)))
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)))
potworzyce potrafią zadziwić, a mnie czasem
Usuńudaje się je pokazać tak, jak na to zasługują -
z uczuciem :)
serdeczności ślę!
Przepiękna historia i wspaniale oddające jej klimat zdjęcia ! Czyta się fantastycznie - po prostu cudo :-)
OdpowiedzUsuńojej - dziękuję, Oleńko!
UsuńCiekawe, co ona tam ujrzy w szerokim, niebezpiecznym świecie... Fajna fryzurka. Prawie jak moja, gdy jeż mi odrósł w coś bardziej damskiego (oczywiście po mojemu). Sama ją tak ostrzygłaś, czy taka się trafiła? Mattel mógłby wypuścić jakąś R z krótkimi włosami...
OdpowiedzUsuńchodziła za mną taka fryzurka od dłuższego czasu,
Usuńwięc z marszu po rozpakowaniu R z koperty złapałam
za nożyczki - przezornie wcześniej plotąc warkoczyka
(raz już o tym zapomniałam i ostatecznie jedna z niuń
ma krecika, w którym o dziwo, jest taka kobieca!)
No, to odważna jesteś w kreacji! :-)
OdpowiedzUsuńha, niunie umacniają w brawurze :)
UsuńMechaniczny fryz, mechaniczny pomocnik... a historia z sercem. Coś w tym mechanizmie jednak jest ludzkiego :-)
OdpowiedzUsuńbo to sentymentalny blaszak jest... :D
UsuńEch... wszystko mi się tu podoba: lalka, zdjęcia, story... Super!
OdpowiedzUsuńdziękuję!!!
UsuńPiekna mechaniczna panna :) Opowiesc bardzo mi sie spodobala :)
OdpowiedzUsuńpięknie dziękuję :)
Usuń