piątek, 23 maja 2014

Moja Muza

nie będę ściemniać, iż dla celów badawczo-naukowych absolutnie konieczne jest negliżowanie tejże modelki - jest tak ciekawa, że po prostu muszę ją właśnie taką pokazać...

myślałam, że nabyłam lalę - a okazało się, że mam pod swym dachem rywalkę - podbiła serca wszystkich domowników - choć jedna gadzina się jej oparła - nasz żółw Teofil - ale tylko dlatego, że ich drogi się jeszcze nie skrzyżowały...


 

 

(fotki w pozycji leżącej są pomysłu mej latorośli, ja tylko odruchowo pstrykam...



O L U ,   jeszcze (nie) raz dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!


2 komentarze:

  1. Cieszę się, że panna skradła wszystkim serducha :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no po prostu nie mogę się na nią dłużej gniewać, no nie mogę...

      Usuń