myślałam, że nabyłam lalę - a okazało się, że mam pod swym dachem rywalkę - podbiła serca wszystkich domowników - choć jedna gadzina się jej oparła - nasz żółw Teofil - ale tylko dlatego, że ich drogi się jeszcze nie skrzyżowały...
(fotki w pozycji leżącej są pomysłu mej latorośli, ja tylko odruchowo pstrykam...)
O L U , jeszcze (nie) raz dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!
Cieszę się, że panna skradła wszystkim serducha :-)
OdpowiedzUsuńno po prostu nie mogę się na nią dłużej gniewać, no nie mogę...
Usuń