sobota, 3 lutego 2018

pozostaniesz w naszych sercach, Tygrysku!



Kajtuś 



 kocurek z działki przywieziony do domku, 
mieszkał z moimi Rodzicami prawie 19lat... 



... gdy wyszłam za mąż i wyprowadziłam się - 
to właśnie nasz udomowiony tygrysek 
dotrzymywał Im towarzystwa jako 
pełnoprawny członek rodziny ♥ 



brakuje nam Kajtusia, baaardzo... :/ 



słodkich snów, o Czterołapy ♥

18 komentarzy:

  1. Przezył wspaniałe życie! Miał wsaniałych opiekunów

    OdpowiedzUsuń
  2. po długosci zycia wnosze jak bardzo był szczęśliwy
    współczuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Miała dobry wiek, ale jest smutny pożegnać :-/. To był piękny kot! < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. To przykre, gdy odchodzą. Ale pozostają w naszych serduszkach i wspomnieniach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ z niego wspaniały buras. 19 lat to niezwykle szacowny wiek, jak na kota. Musiało mu być u Was dobrze. A że smutno, to coś o tym wiem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przykro mi, wiem jak człowiek przywiązuje się nawet do kota. Mój Prezes też niedawno odszedł. :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi przykro... piękny kocur, miał dobre i długie życie ☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Przykro mi bardzo.
    Dożył pięknego wieku z wspaniałą rodziną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojoj przykre to, ale wiek osiągnął piękny! Trzeba następnego uratować!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie tez bardzo przykro <3 Sciskam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Przykro mi... Współczuję z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  12. ..............żal ....... i boli.............

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, jak bardzo to boli...
    Pierwsza kotka umarła, gdy miałam 5 lat (ona sama żyła 15). Ale to była kotka Mamy. A ja niewiele z tego rozumiałam, choć moje sny stały się wtedy surrealistyczne (dopiero po latach poznałam znaczenie tego słowa).

    Kolejna była już MOJA. Miałam 16 lat, gdy wydałam decyzję o eutanazji (rak płuc, zabawne, wszak nie paliła papierosów ;-S) - dorośli nie mieli odwagi. Ani razu nie zapłakałam, ale skutki dla ciała i duszy były długotrwale rujnujące.

    Jej 2 córki zmarły odpowiednio w wieku 19 lat i 18,5.
    Do tej pory ciężko mi na sercu, kiedy pomyślę, że gdy umierała pierwsza kotula, ja byłam na stażu w odległym mieście, a moja biedna Mama musiała przejść przez TO w samotności.

    Dziś już wiem, jak to jest, gdy nikogo nie ma obok. Możesz się tylko zastanawiać, czy sąsiedzi słyszą Twój skowyt ;-S (i co powiedzą, jeśli powiedzą cokolwiek)
    Wcale nie zahartowały mnie śmierci ludzkie. W ciągu 7 lat, umarło mi na rękach 7 kotów (w wieku od doby do 15 lat). Może kogoś dotknę, ale cóż - nigdy nie byłam poprawna politycznie: człek i zwierz, naprawdę umierają bardzo podobnie...

    ŚCISKAM Was.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Mam nadzieję że jest w kocim niebie:)- sorry że nie wpadam częściej na twój blog ale stale Cenzor mi nie pozwala więc omija mnie większość twoich postów:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknego wieku dożył, ale i tak serce pęka i łza się w oku kręci...

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniałego wieku dożył i z pewnością miał wspaniałe, szczęśliwe życie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kajtusiu, śpij spokojnie
    Jak wyżej wiele osób pisało, dożył cudownego wieku, co niewielu zwierzakom jest dane. Ale jak się je otoczy miłością i opieką, towarzyszą nam tyle pięknych lat

    OdpowiedzUsuń