fajna Ela z Wrocławia, na której blog tak czekamy -
przyjechała z córką Kareną do stolicy na kilka dni -
mogłyśmy się spotkać, nagadać, lalkowo również
spełnić - ja miałam istny trójbój - trzy dni pod rząd
od czwartku do soboty - godziny pogaduszek,
stosy lalek, setki fotek - no, będzie co wspominać...
gigantyczny miting rozpoczęłam w samym Dziwaczkowie -
co się naoglądałam, nasłuchałam, to moje - jako pierwszy
nieustraszony Indianin od Eli - prezent dla Zbieraczki :)
te urocze kapcioszki Kasia sama wydziergała!!!
regalik schowany za drzwiami - skrywa moc różności!
"potworne" okno pełne plastików :DDD
biurko olalkowane do imentu - laptop musiał
posiłkować się dodatkowym mini stolikiem :)))
regały z ubraniami uprzejmie służą swą przestrzenią i laluniom...
staropolski salon z kaflowym piecem,
misternie rzeźbionymi tronami
i srebrną kapsułą do podróży w czasie :DDD
mój Kwiatuszek - Nice Flower vel Nancy Fancy
oczywiście biegała gdzie się dało !!!
...maniery kontra mięśnie...
z wielkiego kartonu kipiącego od testosteronu zatargałam
tego Księciunia - strojem wszak i miną absolutnego zdobywcy
niewieścich serc dopasował się do imponujących siedzisk!
...torba Kareny - szkolącej się w kierunku sztuk architektonicznych
moja futrzasta Elunia z maleństwami Eli i Zbieraczki!
blondyneczka została już w Dziwaczkowie :)
Ela z Kasią pozwoliły uroczym klonikom
na chwilę swobody przed obiektywem :)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
...i ja tam byłam, co tylko mogłam - dla Was fociłam :)
do następnego lalkowego - szykuje się sesja z Secesji!
Do wyboru, do koloru. Lalek krocie, a zdjęć mało :(
OdpowiedzUsuń... jeśli Inka mi pomoże będzie więcej zdjęć :):)
UsuńSowo - fotek mało, bo bardziej skupiałam
Usuńsię na słuchaniu raz Eli, raz Zbieraczki,
raz Kareny - ale postaram się kolejną razą
równoważyć swe czynności :)))
Kasieńko - pomogę, pomogę - nawet, jak nie
mam pojęcia, jak mogę się przydać... :DDD
... i na taką odpowiedź właśnie czekałam :):)
UsuńNieźle masz zawalone mieszkanie :)
OdpowiedzUsuńInka ma wszystko pięknie poukładane i porządek . To moja chałupina ze spakowanymi rzeczami do przeprowadzki . Na widoku jest tylko mała część mieszkańców Dziwaczkowa :)
UsuńTo Inka pokazuje Twoje domostwo z całym dobytkiem?
UsuńZ drobnymi fragmentami dobytku :):)
Usuń...z drobniutkimi fragmencikami - aczkolwiek
Usuńchyba jednak nacisk wyraźnie położyłam na lale,
nie na dobytek i domostwo Zbieraczki?!
Kasiu - dziękuję za obronę mego dobrego imienia!
Jestem do usług :):)
UsuńMimo wszystko i tak będę się upierać przy swoim, że co moje to moje i tylko ja to mogę pokazać :P
UsuńW Szydełeczkowie i Dziwaczkowie mamy inaczej :):):):)
Usuńjakoś nie pamiętam, gdy dotąd ktokolwiek zgłaszał reklamacje,
Usuńże pokazałam kawałek czyjegoś lokum - mało tego, Ewo - w myśl
zasady "moje pokazuję tylko ja" - nie byłoby żadnych fotorelacji
ze spotkań lalkowych - a jako, że do mnie nikt bezpośrednio nie
wystosował zakazu publikacji - niebawem pokażę kolejne cudzesy!
... i nie zdążyłaś jeszcze pogrzebać w kilku pudłach :):) Musimy to nadrobić :).
OdpowiedzUsuńno nie zdążyłam pewnie jeszcze więcej...
Usuńoczywiście chętnie powtórzę przewałkę
stosów i kartonów - polecam się w swej
kulturze torebkowo-workowej :)))
Wooowwwww ale się u Kasi dzieje :) a mnie tam nie było :(
OdpowiedzUsuńTaki maraton lalkowo spotkaniowy ta sama przyjemność w skondensowanej, czystej formie :))))
i z dobrych źródeł wiem, że doskonale wpływa taka mieszanka na dobre samopoczucie :)
Musimy sobie więcej takich przyjemności organizować :)
taaak - u Kasi nie wiadomo, gdzie oczyska podziać -
Usuńbodźców mnóstwo - podobnie jak w Twej kwiaciarni :)
... ale będziesz Zuri , będziesz :):)
UsuńKiedyś bodźców było więcej i bardziej urozmaicone były . Teraz to wystrój kartonowo-pudełkowy :):):)
No to się działo u Ciebie, oj działo! Taki maraton lalkowy to sama radość! Tyle wspaniałości! Nie wiem na co patrzeć i co podziwiać!
OdpowiedzUsuńano miałam maraton - nie pokazywałam
Usuńswych włości z lalkami w roli głównej,
bo plastiki i porcelanki schowane są w
witrynie, szufladach i pojemnikach...
Uwielbiam takie zbiorcze zdjęcia, zachwyca mnie Twój ogrom lalek :-D Kloniki są przepiękne!
OdpowiedzUsuńi ja lubię gromadne widoki lalek -
Usuńchoć ten ogrom to czwartkowe lale,
większość własność Kasi Zbieraczki :)
kloniki i mnie ujęły swym retrourokiem!
Oj, z mojego odludzia mogę wysyłać tylko iskierki zazdrości do takich sytuacji i liczyć na lepszą miejscówkę w następnym wcieleniu...
OdpowiedzUsuńZa to wczoraj, było CUDOWNIE!!!! :-D
Kiduś - cieszę się, żeś zadowolona z sobotniego spotkanka -
Usuńtuszę, iż w letni czas częściej będziemy mogły się spotykać :)
Uwielbiam domy okraszone lalkowym dobrem :-) Od razu robi się cieplej na sercu ;-)
OdpowiedzUsuńAyu! domostwo Kasi okraszone
Usuńjest lalkowo w trójnasób!!!
Dużo, dużo lalek ☺ Wielu nigdy na oczy nie widziałam, więc się chociaż na zdjęcia pogapię z zazdrością 😊 A i spotkać się nie ma z kim...
OdpowiedzUsuńmoże uda Ci się jednak odnaleźć jakiegoś lalkoluba
Usuńw okolicy bądź pobliskiej miejscowości, kto wie... :)
a może aktywnie poszukaj - przez swego bloga, przez
forum, jeśli do jakiegoś należysz... powodzenia!!!
Uwielbiam te klimaty <3
OdpowiedzUsuńha! nie ma to jak stosy lalek!!!
UsuńNo, no ...Indianin niezły i taki rubaszny chyba trochę, co?:))
OdpowiedzUsuńIndianin w wersji dziwaczkowej -
Usuńtakim Go spotkałam, takim się
i Wam ukazał bez cenzury :DDD
Imponująca ta kolekcja potworzyc na parapecie :)
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze wspomiec o uroczej blondynce, która czaruje wielkimi oczami, naprawdę czarująca :)
mnie też poruszył widok potwornego parapetu -
Usuńtyle się tam dzieje - tacy zmasowani obrońcy
kasinkowego spokoju i pokoju :)))
co do jasnowłosej - domyślam się, że piszesz
o szajbusce Zoe - chociaż i wielka radziecka
lalinka też nie pozbawiona wdzięku, więc...?