dawno, dawno temu, w ubogiej chatce pod lasem
mieszkała sobie niepełna rodzina. Ojciec często
bywał poza domem łapiąc wszelakie fuchy, zaś
dwójka rodzeństwa całymi dniami była zdana
tylko na swoje pozornie zgrane towarzystwo.
Gośka potrafiła owinąć sobie brata wokół palca -
ich w miarę serdeczna więź oparta była głównie
na ślepym posłuszeństwie Janka i wierze w
zawsze dobre intencje wyrachowanej siostry.
gdy Małgośka pojechała do internatu - daleka
kuzynka zwana Lady Fruzią zaoferowała pomoc
w opiece nad chłopcem. Janek wędrował przez
las z koszyczkiem pełnym łakoci do starej i ciut
przygłuchej ciotki, dokazując u niej aż miło!
pewnego dnia siostra przyszła po brata z nieznajomą dziewczynką - tak cudnych jasnomarchewkowych loków Janek jeszcze nigdy nie widział!!!
okazało się, że to jej nowa koleżanka z klasy
Jagusia zwana Lukrową Księżniczką,
córka miastowych cukierników,
wynajmujących pokoje wędrowcom.
córka miastowych cukierników,
wynajmujących pokoje wędrowcom.
trójka szybko przypadła sobie do gustu - wspólnie spędzali prawie każdy wolny czas - Janek był przeszczęśliwy i zauroczony Jagną.
jednak zaborcza siostra na dłuższą metę obawiała
się utraty kontroli nad chłopcem i nagadała mu okropności na temat rudowłosej ślicznotki -
od tego czasu Jaś unikał Jagusi.
się utraty kontroli nad chłopcem i nagadała mu okropności na temat rudowłosej ślicznotki -
od tego czasu Jaś unikał Jagusi.
Dopiero po kilku tygodniach usłyszał na targu rybaka, który smętnie kiwał głową w rytm słów
"już wszyscy stracili wszelką nadzieję, nie znaleźli jej dotąd to i nie znajdą już, och biedna Lukrowa Księżniczka, była naprawdę taka miła i ładna"
nikt nic nie tłumaczył przerażonemu chłopcu,
nie wiedział, co ma myśleć widząc Lady Fruzię w peruce z długich jasnomarchewkowych loków...
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Jaka wciągająca historia! Jak znalazł na Halloween. ;)
OdpowiedzUsuńFrodo to ma anielską cierpliwość do lalkowych figli.
Frodo bywa oazą spokoju...
UsuńUa, powiało mrokiem. Ciekawa jestem, co będzie dalej, bo chyba szykuje się wielce dramatyczna akcja. Ujęła mnie mina Janka na trzecim zdjęciu od końca ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie nie planowałam dalszego ciągu...
UsuńFajna bajka, ciekawa jestem co dalej. A Jaś ma bardzo dziwne oczy. Jakby był przerażony ;)
OdpowiedzUsuńprzerażenie to jego drugie imię!!!
UsuńOczy, powiadasz...hmmm...skąd ja go znam ? ;p
OdpowiedzUsuńno właśnie, skąd :DDD
UsuńFajne lalunie :) Ale psina i tak najfajniejsza :)
OdpowiedzUsuńnic nie zastąpi psiny
Usuńale fajnie móc cieszyć
oczy i serca i lalami
i włochatym pupilkiem :)
Rzeczywiście Frodo jest nieczuły na lalkowanie i dobrze! Bardzo ciekawa opowieść a mina Jaśka jest nie do podrobienia! Cudo normalnie! Fajniutkie te lalunie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥
Janek jest jedyny w swoim rodzaju!
Usuńpozdrawiam cieplutko, Oleńko ♥
Ło mroczno jak u Braci Grimm! Lalki wspaniale wpisują się w Twoją opowieść, ach ta Małgośka :)
OdpowiedzUsuńGrimmowie potrafią zaszczepić
Usuńpotrzebę nieznanego, a ja się
przed tym nie bronię nic a nic :)
Aż ciarki po plecach idą...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dokończysz tą historię?
niestety - nie znam dalszego ciągu
Usuńtej historii - powtórzyłam jeno to,
com sama zasłyszała na targu...
Trochę przykra ta opowieść ale gratuluję Ci talentu:) Ja nie umiałabym tak opowiadać:)
OdpowiedzUsuńkażde niewyjaśnione zniknięcie
Usuńjest przykre i bolesne - tym
bardziej, gdy nie wiemy kto za
tym stoi i czy nieobecny członek
społeczności nadal cieszy się
zdrowiem czy wręcz życiem...
Ciekawa historia i bardzo proszę o dalszą część :)
OdpowiedzUsuńno to narobiłam sobie bigosu :)
Usuń