wtorek, 14 marca 2017

SZOKING do entej potęgi!!!


Witajcie, dobre Duszyczki! 


dziękuję za życzliwe życzenia związane z wymarzonym 
lalkiem Jakiem Liv - moc Waszych bezinteresownych 
serdeczności zaowocowała ni mniej ni więcej - lalkiem! 


mój Ci On (nie)cały w swej livkowej urodzie - tempo realizacji 
godne najwyższych nagród, medali, powinszowań :))) 

dziękuję, Kasieńko!!! 




prosto po pracy pobiegłam na Rondo Żaby po chłoptasia - 
w komplecie otrzymałam Jaka wespół z bardziej ruchliwym 
kenowatym - z Szydełeczkowa zaś wyfrunęły (wedle kolejności 
alfabetycznej) : żółtowłosa Lagunka, Spectra, Wilczyca obficie 
owarkoczykowana jeszcze przez poprzednią właścicielkę :) 


jak widać - zabieg zmiany pogłowia tudzież ciał 
odbył się sprawnie a skutecznie i chyba jednak 
bezboleśnie - nie słyszałam żadnych lamentów ;P 


jeszcze tego nie widać - ale mój Jakub Ashton jest wyższy 
od swego jakże oryginalnego pobratymca - i choć nie fika 
aż tak kończynami jak mój gość  tj. Kuba od Natalii -
jestem przeszczęśliwa, że mam Go - i oczywiście nie mogę 
jeszcze w to uwierzyć - pomimo, że jest ze mną od 3h!

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 

a następnym razem Uroczy Panowie Dwaj 
zademonstrują męską modę z Szydełeczkowa!


(fota z neta) 

zaintrygował mnie livek z wmoldowanym fryzem - 
jak się domyślacie - chętnie bym zagięła parol i na 
Niego - może kiedyś, kto wie, przy odrobinie fartu - 
o ile ta fotka nie jest żartobliwym fotomontażem...

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 

do następnego testosteronowego!


39 komentarzy:

  1. Uff.... dotarłaś do domu i ze szczęścia nie pomyliłaś przystanków :):) Bardzo się cieszę , bawcie się dobrze . Monsterki już rozrabiają na Strasznym Parapecie :):)
    Jeszcze raz dziękuje !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dotarłam - ale z wrażenia w tramwaju aż prawie fiknęłam ze schodów -
      kulturalny chłopak ustąpił miejsca moim rozemocjonowanym członkom :)

      nad tym, bym jednak trafiła do domu - czuwał osobisty ślubny, rozumiejąc
      mój stan oszołomienia (powtarzałam wciąż w słuchawkę "mam swego chłopa")
      nim się na dobre rozłączył - upewnił wprzódy, że pamiętam adres ;P

      Usuń
    2. .... chyba jednak powinnam była odwieźć Cię do domu :):):)

      Usuń
  2. Gratuluję zdobyczy. Mnie się udało zdobyć dla Metki następną Liv - Katie, właśnie z tego zestawu (3), tylko miała strój tej pierwszej , a włosy tej drugiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z tych szklanookich jestem zadurzona w moxie teenz wersja
      bladolica z oczkami fiołkowymi a czarnymi lokami - taką, jak
      ma Zbieraczka - panienki livki jednak nie są dla mnie - swą
      bezboleśnie już jakiś czas wstecz oddałam do Dziwaczkowa :)

      Usuń
  3. Woow !!!! akcja expresowa po prostu :)
    To znaczy, że u Nas rzeczy niemożliwe to od ręki a na cuda trzeba poczekać tak ze dwa dni :)
    Piękny chłopak :) Gratuluję !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak wydaje mi się, że jest on oryginalny - zwróć uwagę, że one są te jakieś dziwne, inne, sztywniackie, a może to drugi Livek :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj - to by było fajnie, jakbyś znowu
      miała rację, o Ewo! nawet gdyby twarz
      była ta sama - fryzurka w moim guście!

      Usuń
  5. bardzo sie cieszę, że tak szybko spełniło sie Twoje marzenie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno mówiłam, że marzenia się spełniają. Cieszę się Twoim szczęściem:):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale zawiało testosteronem ! Aż miło popatrzeć choć na takich facetów, gdy nie ma się pod ręką w domu innego ;)
    Mnie najbardziej ten blondynek ujął, ma w sobie coś niepokornego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! wciąż pamiętam Twego Jasnowłosego Księcia,
      który towarzyszył cedkowej Barbarze Niechcic :)

      Usuń
  8. Gratuluję takiego wysypu męskich ciach ..to znaczy ciał:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję,ze się udało. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluje <3 Ogromnie sie ciesze ze go zdobylas <3 U nas ich wogole nie ma a przekopalam gdzie sie dalo :/ Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ się cieszę, że go masz!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję przystojnego lala:)
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję - codziennie sobie Go
      oglądam podczas dziergania Jemu
      i Gościowi nowej garderoby :)

      Usuń
    2. Ot i zwariowała kobiecina na punkcie nowego chłopiny.... :):):)

      Usuń
    3. nic dodać nic ująć!

      Usuń
  13. Gratuluję nowego domownika i cieszę się Twoim szczęściem! Rozumiem, że możemy teraz liczyć na męską sesję zdjęciową :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajniutki chłoptaś:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czesia :-) Ja tak trochę od czapy, ale pomyślałam sobie, że bezpośrednio do Ciebie napiszę o swojej mamie. Przyznam szczerze, że bardzo się cieszę, że następują takie dobre zmiany w relacjach między nami. Prawdę mówiąc miałam ogromny żal, bo przez to jej wychowywanie byłam samotnym, spragnionym akceptacji i zainteresowania człowiekiem, a przez to zakochałam się w kimś,kto był tylko trochę od niej lepszy i nie dał mi miłości, co w efekcie doprowadziło mnie rozpaczy. Jakimś cudem udało nam się jakąś nić porozumienia wypracować. Mówią, że samemu się tworzy świat w okół siebie, więc wychodzi na to, że odpuściłam mężowi i dlatego stać mnie na wybaczenie jej. Tak czy siak dziwne to jest. Wydaje mi się, że jakimś cudem jej też zaczęło zależeć na mnie. Sama jestem ciekawa, czy będę miała kiedyś normalne relacje z matką, ale fajnie, że zabrała mnie do teatru, że parę razy przyznała mi rację. No cóż ludzie się zmieniają, wiadomo, ciekawe, czy to moja zmiana tak na nią podziałała? Postawiłam się nie raz i wreszcie trzeba było uważać co się robi, co się mówi. A może po prostu starość to właśnie czas kiedy maskę się zdejmuje i przestaje się pozować? No nic, pożyjemy zobaczymy :-) Pozdrawiam serdecznie :-) ps w planie kolejny teatr, hehe, ona też nigdy ze mną nie chodziła (z innymi też nie), załatwiała tylko bilety i jej to w końcu przypomniałam, widocznie ją ruszyło. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poprawianie relacji - a właściwie tworzenie zupełnie
      innych, nowych, dotąd przez Was nie przepracowanych,
      nie wdrożonych w życie - to zupełnie nowe wyzwanie dla
      niejednego związku - zwłaszcza związku Dziecko-Rodzic

      mam do przepracowania teoretycznie 4osoby, jako dziecko
      adoptowane - ale wolę może na 1ą góra dwie - więc zawsze
      podziwiam obustronny wysiłek - choć czasem mi niestety na
      myśl ciśnie się konkluzja, iż to nie zawsze jest prawdziwa
      potrzeba wyjaśnienia czy poprawy - ile samolubny strach
      przed samotnością którejś ze stron, co mimo wszystko nie
      przekreśla samych starań - intencje są najprawdziwsze -
      ale i tak pamiętamy to, co chcemy pamiętać - więc może
      warto próbować, by potem nie żałować, kto wie...

      stawiałam się wielokrotnie i pewnie jeszcze zdążę nie raz -
      rzadko uważam "jak mówię" - a potem już za późno - ale może
      to mój znak rozpoznawczy - gorąca głowa i serce - potem tylko
      bezradność i niepewność - ale trudno - będzie co będzie, wszak
      mówię jak jest, bez owijania w bawełnę - obrazić się może tylko
      ktoś przewrażliwiony na swoim punkcie albo niedojrzały...

      sama nie lękam się konfrontacji - bo od ponad 3dekad jestem do
      tego przyzwyczajona bez znieczulenia, co może nawet mnie ciut
      zahartowało na niejednokrotną krytykę...

      tak czy siak - czerp radość i uspokojenie z nowej wersji Waszych
      relacji - to opowieść, którą tworzycie razem i świadomie - tym
      razem wiele zależy od Was, dorosłych a ciekawych "wspólnego cdn"

      ściskam cieplutko i życzę mnóstwa zdrówka Tobie i Twej Rodzince ♥

      Usuń
  16. Ho ho, i ja nic przeciwko takiemu bym nie miała, marzy mi się Livek i Moxianin Teenz dla szklanek mojo-córciowych ;)
    A w ogóle to co to za inne ciałka mają te Livki na zdjęciach? To jakaś nowa linia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nic a nic nie wiem o tych
      nowych ciałkach - ale chłopa nawet
      najsztywniejszego bym przygarnęła :)))

      Usuń