upodabniają lalę do kultowej i wycofanej już dawno
z produkcji a jednak wciąż pożądanej Fleurki -
to właściwie zadecydowało o jej kupnie (nie licząc
świetnej stylizacji podpatrzonej przez Google)
Tym razem Grażka musnęła nieco klimatu rodem z Francji,
gdzie styl bywa jak powietrze - nie widzisz go, ale ciężko się
bez niego obyć... zwłaszcza w stolicy szyku i wyrafinowania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz